Home

KUCHNIA, KULTURA I JEZYK

 

Dla wielu Francuzow posilek nie sluzy jedynie do zaspokojenia glodu, lecz jest przede wszystkim zrodlem przyjemnosci, rozkosza dla podniebienia, okazja do spotkan towarzyskich i rodzinnych, odwiecznym rytualem.

Francuzi spedzaja dlugie godziny przy stole rozmawiajac czesto o ... jedzeniu. Nic dziwnego: majac tak bogata i wykwintna kuchnie, jest o czym mowic. Juz same nazwy potraw dzialaja na wyobraznie, np.:

- chausson Louis XIV (jezyk cielecy z truflami i ciastem francuskim à la Ludwik XIV)

- canard à l'orange (kaczka w pomaranczach), specjalnosc slynnej restauracji paryskiej Tour d'Argent

- bouillabaisse: znakomita zupa rybna rozslawiona przez Fernandel'a (filmowy Don Camillo)

- Mont Blanc (puszyste purée z kasztanow ze smietanka)

- confiture de vieux garçon (konfitura starego kawalera), ktora z konfitury ma tylko nazwe, a oznacza napoj alkoholowy na owocach, podawany po kawie, itd, itd...

Niestety, wspolczesny tryb zycia nie zostawia zbyt wiele czasu na pielegnowanie i rozwijanie sztuki kulinarnej. Nic tez dziwnego, ze mimo tylu wykwintnych potraw, za narodowe danie Francuzow uchodzi obcnie befsztyk z frytkami i wino (slimaki i zabie udka to tylko przystawka). Befsztyk, obecny na wszystkich stolach w roznej postaci (saignant = krwisty, à point =bardziej usmazony, bien cuit =dobrze usmazony,...) stal sie nieodzowna czescia kulinarnego pejzazu Francji. "Ktokolwiek go je przyswaja sobie sile byka"- zapewnia socjolog R. Barthes ("Mythologies"). Podobnie wino, mityczne przeciwienstwo wody, " sok ziemi i slonca ", towarzyszy Francuzom w codziennym zyciu i uroczystosciach. Bedac elementem integrujacym, dostarcza przede wszystkim przyjemnosci. W przeciwienstwie do innych narodow,"Upicie sie nie jest celem, lecz konsekwencja(R. Barthes).

Wino, opiewane w literaturze przez F. Rabelais (autora powiesci "Gargantua"), Charles'a Baudelaire'a w "Kwiatach Zla"( "Je hume à longs traits le vin de souvenir" = Pije dlugimi lykami wino wspomnienia) znajduje takze oddzwiek w licznych sformulowaniach potocznych. I tak np. slowo "lapowka" to po francusku "pot-de-vin" (doslownie: naczynie z winem). Mowiac zas o osobie frywolnej, ktora postarzala sie (jak wino) i zmadrzala z wiekiem uzywa sie zwrotu: "il (elle) a pris de la bouteille". O osobie kochliwej, zmieniajacej czesto obiekt milosci powie sie: "Elle a un coeur d'artichaut" (doslownie: ma serce karczocha, aluzja do licznych listkow?). Mowiac zas o srodowisku, w ktorym kazdy bije sie zazarcie o swoje, uzyje sie zwrotu: "C'est un panier de crabes" (doslownie: kosz z krabami).

Niewatpliwie aspekt potrawy odgrywa tu duza role: mowiac o nie grzeszacej uroda, zazwyczaj niskiej dziewczynie Francuz uzyje okreslenia "boudin" (kaszanka). "Tete de veau" (glowa cieleca), podobno ulubiona potrawa J. Chirac'a, moze posluzyc jednoczesnie za wyzwisko.

Mowiac o zlym filmie, Francuz powie: "C'est un navet" (doslownie: rzepa). Kiedy bedzie sie zle czul, uslyszymy nastepujace zdanie: "Je ne suis pas dans mon assiette" (doslownie: nie jestem w swoim talerzu).

Nie ma najmniejszego sensu tlumaczenie tego rodzaju zwrotow slowo po slowie, trzeba je poznac i zapamietac. "Il ne faut pas en faire un plat", co oznacza: Nie ma co z tego robic historii (doslownie: dania).

Jak nalezy rozumiec pytanie: "Tu as de l'oseille?" (doslownie: czy masz szczaw?). Trzeba wiedziec, ze slowo "oseille"jest jednym z wielu okreslen pieniedzy w mowie potocznej.

"L'eau-de-vie" opiewana przez znanego piosenkarza G. Béart'a to nie jest w doslownym tlumaczeniu "woda zycia", lecz po prostu wodka, nalewka. A propos, jak ustosunkowac sie do zwrotu: "saoul comme un Polonais" (pijany jak Polak)? Dawno temu byl to komplement w ustach Napoleona, kiedy to Polacy po ciezkiej bitwie, po wypiciu znacznych ilosci alkoholu, w przeciwienstwie do Francuzow, byli mimo wszystko w stanie odeprzec ponowny atak wroga. A teraz ?

Zwroty idiomatyczne sa rozne w roznych jezykach, sa odbiciem innej kultury, innych realiow. Pogrozka typu: "Je vais te mettre en compote" (doslownie: zrobie z ciebie kompot, co oznacza : zniszcze cie doszczetnie, w Polsce nie mialaby racji bytu, poniewaz polski kompot jest za rzadki i ma niewiele wspolnego poza owocami z kompotem francuskim. Rzeczywistosc pozajezyczna jest inna i nikt w Polsce nie nazwie watlego niemowlecia mianem krewetki. W rownej mierze polski "groch z kapusta" czy tez "czarna polewka" sa niezrozumiale dla cudzoziemca bez "odnosnika" kulturowego.

Racje klimatyczne i ekonomiczne, zwyczaje kraju, a takze wplywy obce, rosnaca troska o zdrowie, dobre (i zle) nawyki wplywaja na zawartosc naszego talerza. Nasze pozywienie znajduje niejednokrotnie bardziej lub mniej logiczne odzwierciedlenie w jezyku. Jedno jest pewne : zwroty idiomatyczne ( nie tylko te zwiazane z kuchnia, ale takze wiele wiele innych) stanowia wazna czesc jezyka potocznego i nalezy je znac. Jak mowia Francuzi, "on n'est pas sorti de l'auberge" (doslownie: nie wyszlismy z karczmy), co oznacza krotko mowiac: najtrudniejsze przed nami. Zyczymy Panstwu powodzenia w nauce obrazowego jezyka francuskiego.

Dorota Wisniewski, Dyrektor

Instytutu France Europe Connexion

Email : ifec@free.fr

 

Powrot do strony glownej